www.l5k.fora.pl
RPG, L5K

 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj

Świątynia - Jadalnia

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.l5k.fora.pl Strona Główna -> Najdłuższa Noc / Fabuła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Asagi
Admin Techniczny



Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Pon 11:57, 06 Sty 2014 
Temat postu: Świątynia - Jadalnia


Wszyscy mnisi oraz kapłani jedzą posiłki we wspólnej jadalni. Jest to jedno z większych pomieszczeń na terenie kompleksu. W zasadzie, pomieszczenie jest dość nieciekawe – wystrój jest ograniczony do utylitarnego minimum. Role stołów odgrywają długie ławy, przy których zasiadają „biesiadnicy”. Jako, że nie ma tutaj służby każdy jest zobowiązany za dbanie o porządek swojego miejsca do jedzenia, w tym odniesieniu talerzy, ale i przyniesieniu sobie jedzenia, wydawanego w „okienku” przy kuchni…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Asagi
Admin Techniczny



Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Nie 11:30, 09 Lut 2014 
Temat postu:


W kuchni panowało nie małe zamieszanie. Kapłanki oraz kapłani uwijali się niczym mrówki przygotowując potrawy nie tylko na święto, do którego zostały dwa dni, ale również na obiad oraz kolację dnia dzisiejszego.
Co prawda niektórzy mogliby pomyśleć, że przygotowane z takim wyprzedzeniem potrawy stracą smak i wartość, jednakże świątynia miała swoje sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach, a wszystko to dzięki łasce Bogini Światła...
Nad tym na pierwszy rzut oka chaosem czuwała Yuko, której przenikliwe spojrzenie wędrowało od jednej pary rąk, do drugiej, przez piątą, trzecią i dziesiąta. Mistrzyni ceremonii przechadzała się od jednego, do drugiego stanowiska, sama nie rzucając żadnych uwag, jej spojrzenie było wystarczająco... Straszne. Nikt nie mógł wiedzieć, do czego się przyczepi, albo właśnie nie przyczepi, albo wymagać poprawek będzie, tak więc wszyscy starali się jak mogli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Jerzu
Admin



Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Pią 15:40, 28 Lut 2014 
Temat postu:

Powoli, ale lekko skłonił się mistrzowi Guan, który odszedł w swoją stronę aby pogonić to kolejnych mnichów do pracy. Przez kilka chwil stał na placu starając się zlokalizować kuchnię- to będzie zabawne, ale i ciekawe doświadczenie, medytacja może poczekać - powiedział sam do siebie, nie zwracając uwagi na to, czy ktoś go w ogóle słucha, aby po chwili ruszyć w stronę kuchni.

...od kiedy przybył jego ulubionym miejscem do medytacji była skarpa. Znajdowała się tuż przy schodach prowadzących do świątyni. Sporej wielkości drzewo sprawiało, że było tam prawie zawsze sucho, nawet podczas opadów. Natomiast masywny głaz skutecznie ochraniał przed wiatrem. Doskonałe, ciche, spokojne miejsce, do którego nie dobiegał hałas z głównego placu. Jednak dziś, a przynajmniej o tej porze...

Stanął przed wejściem do kuchni. Gotowanie nigdy nie szło mu najlepiej, a zwłaszcza po tym jak oślepł. Potrafił wyczuć podstawowe przyprawy np. po zapachu, to jednak nierzadko zdarzały mu się pomyłki. "I co ja tutaj robię" - pomyślał. Złapał porządnie swoje Bo. Stuknął nim kilka razy o posadzkę, nie za głośno, na tyle by tylko on usłyszał. Na koniec wziął głęboki oddech, po czym otworzył drzwi.

Chaos, harmider, wszystko to, co się działo w środku niemal nie przytłumiło jego zmysłów. W mgnieniu oka przypomniał sobie słowa pewnego spotkanego na szlaku mnicha, którego imienia niestety nie pamięta "Strach zabija umysł, lenistwo zabija ciało...".
- a mnie poproszono o pomoc - wyszeptał. Ciekawski niczym skorpion, dumny jak lew, a przede wszystkim z gracją kraba (a może słonia) wszedł do środka zamykając za sobą drzwi. Był to z pewnością niecodzienny widok.


Ostatnio zmieniony przez Jerzu dnia Sob 11:12, 01 Mar 2014, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Asagi
Admin Techniczny



Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Sob 18:35, 08 Mar 2014 
Temat postu:

GM

Z gracją bliżej nieokreślonego zwierza, dawny Lew, a obecnie Smok, wkroczył do kuchni, chociaż może są to słowa na wyrost - niewątpliwie jednak, pojawił się w niej. Zgodnie z tym co zostało już napisane, znalazł tam wielki chaos i wszechobecny ruch, jednakże nie dajmy się zwieść pozorom - wszak, czyż nie geniusz panuje nad chaosem?
Zanim jednak o tym, do uszu mnicha dobiegł dźwięk płynącej wody - ach te "nowinki" techniczne. Kuchnia posiadała doprowadzoną źródlaną wodę, w pracujący w niej obecnie kapłani i mnisi (obu płci), uwijali się nad wielkimi paleniskami, na których stały bale z gotującym się ryżem. Zasadniczo rzecz biorąc, nikt specjalnie nie zwrócił na Togashi'ego uwagi - wydawać by się mogło, że wszyscy obecni odnotowali jego pojawienie się, ale... Nie zwrócili na niego uwagi. W ich cichej "ignoracji" nie dało się wyczuć żadnego zniechęcania do niego, czy innej awersji, po prostu... "Mróweczki" wprowadziły poprawę do planu i działały dalej, jakby nigdy nic. Nie trzeba dodawać, że cichym szeptem mnicha nikt się nie zainteresował? Bo go zwyczajnie nie usłyszeli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Jerzu
Admin



Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Nie 14:35, 09 Mar 2014 
Temat postu:

Sam nie wiedział, jakiej reakcji może się spodziewać. Mróweczki zrobiły na nim wrażenie nie tylko swoją pracą, ale też tym jak został potraktowany. Z drugiej strony był otoczony mnichami, jak inaczej mogli go potraktować?

Stał przez moment starając się wyczuć pomieszczenie, w którym obecnie się znalazł. Nie było to dla niego łatwe, zwłaszcza kiedy wszyscy tak się uwijali z pracą. Zazwyczaj trafiał tutaj w o wiele przyjaźniejszych dla niego momentach - na przykład w trakcie posiłków. Wtedy to, starał się być jednym z pierwszych lub ostatnich, aby nie musiał się przeciskać pomiędzy innymi.

Zaczepił jednego z mnichów - Gdzie odnajdę Mistrzynię Ceremonii Yuko?


Ostatnio zmieniony przez Jerzu dnia Nie 14:35, 09 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Asagi
Admin Techniczny



Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Sob 12:40, 15 Mar 2014 
Temat postu:

/Wybacz poślizg, te 7 dni jakoś szybko upłynęły.../

GM

Zaczepiony mnich odwrócił się płynnie (a zarazem bez pośpiechu) w stronę smoka i już miał coś rzec, kiedy Togashi usłyszał za sobą następujące słowa.
- W kuchni. - głos należał do kobiety, która stała około 3 metrów od adresata odpowiedzi. Była w nich wyraźna siła i pewność, a przy tym swego rodzaju zaczepność (tak w formie, jak i w brzmieniu), czyli zasadniczo wszystko to, wskazywałoby na Yuko.
- Jeśli się postarasz. - dodała szybko mistrzyni ceremonii, zanim "poszukiwacz" odrzekł cokolwiek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Jerzu
Admin



Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Śro 19:06, 09 Kwi 2014 
Temat postu:

/Nie ma co czekać na Ayame.../

Mnich 'spoglądał' przed siebie. Starał się nie zdradzić tego, że wie, gdzie znajdują się ludzie w jego najbliższym otoczeniu. Mimo, że zazwyczaj starał się udzielać wsparcia, to jednak nie chciał pomagać w kuchni. Nie było to spowodowane tym, że miał inne plany, ani dlatego, że gotowanie nie jest jego mocną stroną. Nie bał się, że coś stłucze czy źle przyprawi. Najzwyczajniej w świecie, zdawał sobie sprawę, że będzie tutaj piątym kołem u wozu - Pośpiech jest cechą młodych... nie wymagaj tego od starego mnicha... - powiedział, po czym dodał po chwili - Przysłał mnie tutaj Mistrz Guan...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Asagi
Admin Techniczny



Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Śro 21:46, 09 Kwi 2014 
Temat postu:

/Skoro tak twierdzisz Wink/

GM

- Strasznie dużo myśli panoszy się w Twej głowie, stary mnichu. - odpowiedziała prosto i na temat Yuko akcentując wyraźnie dwa ostatnie słowa. Mistrzyni ceremonii nie była nią tylko dla tego, że znała się na organizowaniu tego i owego. Ona nie organizowała, ona porządkowała nieuporządkowane wyciągając harmonię z chaosu. Była mistrzynią Zen'u tego nie można jej było odmówić. Chociaż, zasadniczo, mało kto by ją o coś takiego "oskarżył", to jednak ta kobieta zgłębiła wiele zagadek istnienia i natury (nie tylko) ludzkiej i igranie z nią, było dobrym pomysłem, o ile chciało się jej zapewnić jakąś rozrywkę.
- Jeśli chcesz, możesz odejść. - dodała w odpowiedzi na drugie zdanie Smoka. Zasadniczo, trudno było orzec, czy rzeczywiście Togashi może odejść, a może jednak nie powinien, a może to bez znaczenia? Może było to stwierdzenie faktu (z resztą słuszne), a może polecenie? Tego pewnie do końca nie wie nawet Yuko i zasadniczo (nawiasem mówiąc), mało ją to interesuje, bowiem żyje chwilą obecną, dla której przeszłość i przyszłość nie istnieją. Nie znaczy to też, że plecie trzy po trzy, co to, to nie (a na pewno nie w tej chwili), ona doskonale wie co robi, w każdym razie w swoim przeświadczeniu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Jerzu
Admin



Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

  Wysłany: Czw 12:30, 17 Kwi 2014 
Temat postu:

Dawniej pomyślałby dwa, a nawet trzy razy nad tym co powiedziała Yuko. Polityka, ukryte znaczenia, dworska etykieta - wszystko to miało drugie dno gdy był jeszcze Lwem. Teraz nim nie jest.

Dlatego Togashi nie zastanawiał się długo nad sensem wypowiedzi. Nie szukał polecenia skrytego między słowami, nie wiedział też czy jej ton głosu świadczy "o tym" czy "o tamtym". I mimo tego, że jest Ise Zumi, że jest mnichem to prawdę mówiąc, nie chciał nawet zastanawiać się nad tym. Czasem najprostsza interpretacja jest właściwa... I tak jak podpowiedział mu instynkt, tak postąpił.

Skinął głową w kierunku Mistrzyni Ceremonii, odwrócił się i najzwyczajniej w świecie powoli, bez słowa wyszedł z kuchni. Zostawiając cały ten chaos Yuko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.l5k.fora.pl Strona Główna -> Najdłuższa Noc / Fabuła Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | autumn Style by ArthurStyle
Regulamin